Każdy, kto zajmuje się pozłotnictwem czytał skrypt :
Pisząc o kleju, kredzie i gipsie, przy okazji niejako pokażę jak ostrożnie należy podchodzić do tego typu opracowań. I nie mam zamiaru ujmować tej pracy znaczenia, ale można w niej spotkać niezłe kwiatki i narobić sobie masę kłopotów. A to na pewno nie było intencją Autora.
Pierwsza podstawowa sprawa. Przeklejamy drewno, a tego są różne gatunki. Czy ktoś je wszystkie zna? Sosna, dąb, buk, lipa... i co dalej? A gatunki egzotyczne? A materiał z drzew owocowych?
Zgroza, bo taką wiedzę ma tylko botanik, biolog i to pewnie też nie każdy.
Z punktu widzenia pozłotnika mamy dwa gatunki drewna - nasiąkliwe i nienasiąkliwe. Jak to sprawdzić? Wystarczy nanieść na drewno nieco wody i rozetrzeć palcem, jeśli woda wchłonie się i "przyciemni" kolor drewna - jest ono nasiąkliwe. Jeśli tego nie zrobi i perli się na powierzchni, lub tylko nieznacznie wniknęła w głąb - drewno jest nienasiąkliwe. Znając to wiemy jaki musimy przygotować klej do przeklejenia powierzchni elementu pod zaprawę. I tu przychodzi zasada ważna, przeklejamy tym samym klejem, który użyjemy do przygotowania pierwszej warstwy zaprawy.
Nie przeklejamy powierzchni ŻADNEGO drewna klejami słabszymi niż 12% (jeśli już używamy innego kleju niż w zaprawie). Kleje poniżej 12% są słabe i nieodpowiednie (zaprawa odpada, "pyli", "kreduje"), poniżej 5% w ogóle nie działają i przynoszą w dalszej pracy jedynie kłopoty i porażki.
Drewna nasiąkliwe przeklejamy TRZY razy. Nienasiąkliwe RAZ.
Zbyt mocny klej także powoduje, że zaprawa potrafi odspoić się razem z gruntem od elementu.
Dlaczego używamy kleju TAKIEGO SAMEGO jak w zaprawie? Odpowiedź jest prosta, ze względu na napięcie powierzchniowe i siły występujące podczas schnięcia i wiązania zaprawy z podłożem. Te siły są albo takie same, albo bardzo zbliżone, przez co odpada cała masa kłopotów z pękaniem i łuszczeniem zaprawy. Aby przygotować klej...
W dawnych czasach, w pracy pozłotnika występował pewien problem. Tym problemem były miary używane powszechnie, a różne w każdym kraju a nawet mieście. Aby sobie z tym poradzić pozłotnik używał z zasady odmierzanie objętościami. W tym celu posiadał miarki o określonej przez siebie objętości, trzy miarki - małą (do małych elementów), średnią oraz dużą - analogicznie do elementów większych. I tak:
Aby przygotować klej pod grunt i zaprawę bierze się 1 część kleju na siedem części wody. Tak przygotowanym (po rozpuszczeniu na łaźni wodnej w temperaturze do 70oC) klejem "gorącym" przeklejamy powierzchnie elementu, tak przygotowany klej służy do wykonania gruntu i zaprawy. Klej taki odpowiada w przybliżeniu klejowi 14%.
Czym jest grunt, a czym jest zaprawa? (Sadziak tego nie rozróżnia). Grunt to pierwsza warstwa zaprawy, położona na przeklejoną powierzchnię. Zaprawa to dalsze warstwy (7-8 warstw).
Do wykonania zaprawy używamy kredy lub szlamowanego gipsu. Jak ją wykonać?
Istnieja dwa rodzaje zapraw: Twarde i Miękkie.
Wykonanie zaprawy twardej polega na takim dodaniu kredy do kleju aby nad kreda pozostała warstwa kleju grubości około 1 cm.
Wykonanie zaprawy miękkiej polega na takim dodaniu kredy do kleju aby kreda "wystawała" ponad klej na grubość około 1 cm. Proste? Proste!
Zaprawy z gipsu (GESSO) "gasimy" po wyschnięciu 10% roztworem szelaku w celu uszczelnienia i zabezpieczenia przed wilgocią. Jeśli tego nie uczynimy zaprawa z gipsu po jakimś czasie zacznie łuszczyć się i odpadać od elementu.
Dlaczego dwa rodzaje zapraw? Powód jest prosty, zaprawa twarda "zatrzymuje" opracowywanie powierzchni przed położeniem pulmentu. Ponadto uwidacznia pęknięcia i wady powierzchni elementu, umożliwiając lokalizacje i naprawę. Zaprawę twardą używamy do gruntowania i kładziemy ją na "gorąco" to jest w temperaturze do 60oC. Pierwsza warstwa musi wyschnąć!
Uwidocznione pęknięcia możemy zamaskować paskami płótna bawełnianego umaczanymi w kleju.
Sadziak twierdzi, że robimy to na przeklejonym i niezagruntowanym elemencie, nie jest to prawdą bo tak wykonana naprawa nie zda egzaminu. Po założeniu gruntu i zaprawy dalej będzie występować pęknięcie. Druga warstwa zaprawy twardej nakładana jest po wyschnięciu pierwszej i nie musi być już "gorąca", wystarczy, że jest ciepła około 30oC. Po wyschnięciu warstwy drugiej nakładamy około cztery warstwy zaprawy miękkiej. Kolejno cztery - pierwsza o temperaturze 30oC następne mogą być już zimne. (Nawet w postaci galarety nakładanej dłońmi na element). Zaprawę nanosimy pędzlem czystym z włosia średnio twardego, grunt przez tepowanie (tupkowanie, tupowanie - jak zwał, tak zwał), zaprawę malując pędzlem "za figurą", łagodnymi ruchami, nie omijając zakamarków. Nakładając zaprawę miękką nie musimy czekać do całkowitego wyschnięcia poprzedniej warstwy ( po dotknięciu dłonią poprzednia warstwa może być lekko "zimna", czyli wilgotna). Sadziak pisze w swym skrypcie, że w zaprawie mogą powstać pęcherzyki gazu i że jest to spowodowane wadą kleju lub jego przygotowania. Nie jest to do końca prawda, pęcherze powstają z powodu domieszek innych substancji chemicznych do kleju (przeciwbakteryjnych), lub z powodu działalności bakterii w kleju niezabezpieczonym. Można próbować sobie radzić octem lub amoniakiem w ilości jedna łyżka stołowa na litr zaprawy. Zaprawy nie można przegrzać czyli podgrzewać wyżej 70oC dłużej niż 15-20 minut, bo traci swoje właściwości - staje się twarda i krucha. I to by było właściwie wszystko.
Pod spodem siły i środki, czyli materiałoznawstwo. Oraz rysunki poglądowe - jak to robimy?
Następny post będzie o opracowywaniu zaprawy przed nałożeniem pulmentu.